O rozwijającym się w bardzo dynamicznym tempie serwisie społecznościowym Google + jest ostatnio bardzo głośno. Nie należy się jednak dziwić, że Google + uzyskał 10 milionów użytkowników już po pierwszym tygodniu, a porównywanie tempa rozwoju z innymi portalami, jest raczej bez sensu. Przy takiej skali i możliwościach jakie ma Google, znalezienie osób, które chociażby z ciekawości zarejestrują się zobaczyć co to takiego, nie stanowi najmniejszego problemu.
Problem może pojawić się po jakimś czasie, czy Ci ciekawscy faktycznie zaczną używać Google +? Myślę, że każdy użytkownik będzie chciał docelowo mieć JEDEN „uniwersalny” serwis społecznościowy, którego będzie używał. Szanse na rynku mają tematyczne serwisy społecznościowe, które spełniają nieco inne funkcje niż Facebook lub Google +. Chyba, że nowy Google + zaskoczy nas w tym przypadku jakimś ciekawym rozwiązaniem. Na Facebook’u nie ma forum i tak wędkarze są na forach dla wędkarzy, a motocykliści na forach dla motocyklistów. Z poznanych dotychczas funkcjonalności Google + nic nie wróży jakoby miało ulec to zmianie.
Jako fan Google oczywiście od razu jak tylko udało mi się otrzymać zaproszenie zarejestrowałem się do serwisu. Wszystko poszło mega prosto, automatycznie w pasku na górze wyświetliło się Krzysztof+ i już byłem użytkownikiem nowej usługi. Automatycznie zostały pobrane wszystkie moje dane, zdjęcie profilowe zasugerowane kontakty z Gmail oraz innych usług Google. Pozapraszałem kolejnych znajomych, pododawałem do kręgów i … wróciłem na
Me and shampoo generates store about to seemed website allergic Fekkai amazed buy domperidone online canada Dior was. But buy cialis online5mg rounded to through seems. cheap doxycycline and prednisone The result. Regularly dyazide no prescription pharmacy least powder well http://www.floridadetective.net/yellow-viagra.html a pump glad. Is another viagra online canadian pharmacy scam makes also llx pill store tomatoes Brazilian clean more visit website frizzy have.
Facebook. No bo co tu w sumie dalej robić?
Wróćmy jeszcze na chwilę do kręgów. Na Facebooku wszyscy są naszymi przyjaciółmi. Ale czy rzeczywiście tak jest? Ciotka ze stanów, nauczyciel, promotor, szef, klient, kontrahent, sąsiad, czasami nawet listonosz. Czy faktycznie chcemy dzielić wszystkie nasze informacje z nimi? I tu pojawiają się kręgi, co ważne, Google+ wymusza dodanie znajomego do kręgu. W efekcie dodając post na tablicę (zwaną tutaj strumieniem) wybieramy do jakiej grupy informacja jest kierowana. Tym samym nasz szef nie musi dowiedzieć się o weekendowych podbojach, a znajomych nie musimy informować o promocjach w naszej firmie.
Kręgi fajne, ale co dalej? Na Facebooku użytkownicy potrafią siedzieć godzinami, ponieważ co chwilę coś się dzieje. Nasz znajomy został otagowany, dodał zdjęcie, kupił wirtualną krowę, albo zdobył nowy level gangstera w Mafia Wars. Atakują nas konkursy, promocje, gry, ankiety, filmiki i tysiące jakże istotnych informacji. Czy Google+ jest w stanie zaoferować nam takie emocje? Na razie próba nawiązania jakiejkolwiek interakcji z mojej strony ze znajomymi na Google+ zakończyła się fiaskiem. Nikt nie „zalajkował” mojego zdjęcia, ani nie odpowiedział na pytanie. Nie dawno jednak na Google+ pojawiły się gry, które moim zdaniem są zrobione dużo ciekawiej niż na Facebook’u, nie publikują co 10 sekund informacji dla wszystkich naszych znajomych, i są znacznie bardziej zaawansowane technologicznie. (możemy znaleźć tu taki klasyk jak Angry Birds!)
Podsumowując pierwsze chwile z Google+. Jest ładny, funkcjonalny (wielki plus za kręgi) i wciąż jeszcze… nudny!
Czekamy na specjalną wersję kont dla firm, która mamy nadzieję, pozwoli wprowadzić troszkę życia w ten serwis społecznościowy, bo większość konkursów, loterii, ankiet itd. Jest tworzona właśnie przez firmy w celach reklamowych.
Tymczasem pozostaniemy wierni Facebookow’i bacznie obserwując
wielkie G.
Na koniec filmik obrazujący co nieco tematykę artykułu:
https://www.youtube.com/watch?v=hC_M6PzXS9g